Wróciłam. Wypoczęta, opalona i zadowolona. Z nową energią do pracy i do pisania. Odpowiedziałam już na wszystkie komentarze i zapytania z bloga i powoli „odgruzowuję się” z reszty zaległości. Szkoda tylko, że tak nagle z cudownego ciepła wpadłam w listopad w sierpniu.
Byłam w Chorwacji na pięknej Korculi (więcej na jej temat znajdziesz tutaj). Z racji zainteresowań zawodowych zawsze, gdy jestem gdzieś poza domem, zwracam uwagę na nieruchomości. Wprawdzie – jak zapewne się domyślasz – nie znam chorwackich przepisów regulujących kwestie zarządzania nieruchomościami wielolokalowymi, ale mam wrażenie, że nie są one tam tak potrzebne jak na przykład u nas.
Kto był ten wie – Chorwacja to przeważnie cudne miasteczka położone na zboczach potężnych gór, nad morzem, albo i nie. Zabudowa jest raczej niewysoka, zwykle dość leciwa. Oczywiście inaczej jest w dużych miastach i tam pewnie współwłaściciele muszą borykać się z zarządzaniem czymś co u nas nazywa się wspólnotą lub innym podobnym urządzeniem. Ja jednak byłam na wybrzeżu (a właściwie na wyspie) i dowiedziałam się w związku z tym pewnej ciekawostki.
Otóż, od pewnego czasu w Chorwacji obowiązuje zakaz budowy nowych obiektów mieszkalnych w odległości do 70 metrów od morza! Dlatego nad morzem są tylko „stare” domy. Dzięki temu nie powstają (tak jak niestety zdarza się to u nas) potworki – monstrualne hotele, czy dworkowe pensjonaty, które straszyłyby turystów. A nadmorskie miejscowości zachowały naprawdę niepowtarzalny klimat i urok. Spójrz na zdjęcia.
Moje ogólne wrażenie jest takie, że Chorwaci bardzo dbają o ład przestrzenny – także miejscowości w głębi lądu mają jednolity charakter: niewysokie domki o szaro-beżowych ścianach i czerwonych lub szarych, często kamiennych dachach. Wprawdzie od niedawna są w Unii, ale od dawna wiedzą jakim skarbem jest ich wybrzeże. W końcu stoczyli o nie krwawą wojnę. I dbają o nie jak przystało na skarb.
Tego życzę również i nam. Bo jakkolwiek miło jest mieszkać w hotelu na wydmie (bo blisko na plażę i morze pięknie szumi), to tej wydmy szkoda. Warto też poskromić, nawet urzędowo, fantazję przy budowie domów. Chyba każdy z nas chciałby żeby wokół było czysto, estetycznie, po prostu przyjemnie.
Można o to dbać także będąc członkiem wspólnoty – mamy przecież wpływ choćby na wygląd elewacji, jej kolor, a także wszystko to, co jest na niej umieszczane, zwłaszcza reklamy. Warto podejmując takie decyzje dbać, żeby było ładnie. A o umieszczaniu na elewacji reklam i innych „upiększeń” opowiem w kolejnych wpisach.
Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/emarketi/domains/wspolnotymaleiduze.pl/public_html/wp-content/themes/thesis_184/lib/classes/comments.php on line 43
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }